Czy zauważyłeś kiedyś, jak w chwilach niepewności twój umysł zaczyna malować najczarniejsze scenariusze przyszłości? Leżysz w nocy w łóżku, a myśli, niczym nieposłuszne dzieci, rozbiegają się w najbardziej niepokojących kierunkach. “A co jeśli nie dam rady?”, “A jeśli wszystko pójdzie nie tak?”, “A jeśli nie będę gotowy?” – te pytania są znane każdemu z nas.
Niedawno przygotowywałem się do ważnego projektu i każdego wieczoru mój mózg nieustannie podsuwał mi nowe scenariusze możliwych porażek. Wydawałoby się, że znam wszystkie mechanizmy niepokoju, ale i mnie nie ominęła ta cecha naszej natury. I wiecie co? To całkowicie normalne.
Zastanówmy się, dlaczego nasz mózg tak uporczywie tworzy niepokojące myśli i dlaczego jest to naturalną częścią naszej natury. Wyobraźcie sobie pradawnego człowieka żyjącego w sawannie. Każdego dnia mierzył się z prawdziwymi zagrożeniami – drapieżnikami, trującymi roślinami, wrogimi plemionami. W takich warunkach umiejętność przewidywania niebezpieczeństwa i przygotowania się na najgorsze była dosłownie kwestią życia i śmierci.
Ewolucja utrwaliła tę strategię: lepiej dziesięć razy się zabezpieczyć i wziąć niegroźny krzak za drapieżnika, niż raz się pomylić i nie zauważyć prawdziwego zagrożenia. Pomyłka w stronę ostrożności kosztowała niewiele – straconą energię i chwilowy stres. A pomyłka w drugą stronę mogła kosztować życie. Dlatego nasz mózg rozwinął potężny system przewidywania zagrożeń, który zawsze działa z nadmierną ostrożnością.

Ale we współczesnym świecie żyjemy w zupełnie innych warunkach. Zagrożenia fizyczne zostały zastąpione przez społeczne i osobiste: strach przed wystąpieniami publicznymi, niepokój o karierę, obawy o przyszłość. Nasz pradawny mechanizm obronny nadal działa według starego schematu – generuje niepokojące scenariusze, przygotowując się na najgorsze. Ale teraz ta strategia często tworzy więcej problemów niż rozwiązuje.
Kiedy stajemy przed niepewnością – czy to nowy projekt, przeprowadzka czy ważna decyzja – nasz mózg automatycznie włącza tryb poszukiwania zagrożeń. Zaczyna metodycznie przeglądać wszystkie możliwe negatywne skutki, próbując nas chronić. To jak nadgorliwy ochroniarz, który widzi potencjalne niebezpieczeństwo w każdym przechodniu. Taka nadopiekuńczość męczy i przeszkadza w pełnym życiu.
I tutaj dochodzimy do bardzo ważnej metody radzenia sobie z niepokojem, która może wydawać się paradoksalna. Nazywa się “Powitanie myśli”, a jej istota radykalnie różni się od intuicyjnych sposobów walki z niepokojem.
Zazwyczaj, gdy nachodzą nas niepokojące myśli, staramy się ich pozbyć: odwrócić uwagę, przełączyć się na coś innego, zająć się czymś innym. To wydaje się logiczne – jeśli coś sprawia nam dyskomfort, trzeba to usunąć lub trzymać się od tego z daleka. Ale w przypadku niepokojących myśli takie podejście często prowadzi do przeciwnego rezultatu. Im bardziej staramy się o czymś nie myśleć, tym bardziej natrętne stają się te myśli. To jak próba nie myślenia o różowym słoniu – im bardziej starasz się go nie wyobrażać, tym wyraźniej pojawia się w wyobraźni.
Technika «Powitanie myśli»
“Powitanie myśli” działa inaczej. Zamiast walczyć z niepokojącymi myślami, uczymy się je zauważać i akceptować, odnosząc się do nich ze zrozumieniem, a nawet wdzięcznością. Wygląda to mniej więcej tak:
Gdy pojawia się niepokojąca myśl, na przykład “A co jeśli zawalę prezentację?”, możesz powiedzieć: “Dziękuję, mózgu, że dbasz o moje bezpieczeństwo. Widzę, że próbujesz mnie chronić przed porażką. To twoja praca – przewidywać możliwe problemy. Słyszę twoje ostrzeżenie, ale wybieram skupić się na przygotowaniu do prezentacji, a nie na zamartwianiu się możliwą porażką”.
Dlaczego to podejście działa lepiej? Ponieważ nie tworzy wewnętrznego konfliktu. Kiedy walczymy z niepokojącymi myślami, w istocie konfliktujemy się z częścią własnego mózgu, która po prostu wykonuje swoją funkcję ochronną. To jak złoszczenie się na układ odpornościowy za to, że wywołuje gorączkę przy przeziębieniu. Gorączka jest nieprzyjemna, ale to reakcja obronna organizmu.
Ważne jest, by wiedzieć, czego nie należy oczekiwać od tej metody. Nie pozbawi ona cię całkowicie niepokojących myśli – to nie jest jej celem. Niepokojące myśli będą się pojawiać, ponieważ nasz mózg będzie nadal pełnił swoją funkcję ochronną. Nie oczekuj, że po zastosowaniu tej metody od razu poczujesz się spokojnie i pogodnie. Czasami niepokój może się nawet nieco nasilić, gdy zaczniesz bardziej uświadamiać sobie swoje myśli.
Badania w dziedzinie neuronauki potwierdzają skuteczność tego podejścia. Kiedy próbujemy tłumić lub odwracać uwagę od niepokojących myśli, w mózgu aktywuje się tak zwany “efekt rykoszetu” – po okresie skutecznego tłumienia myśli wracają ze zdwojoną siłą. To jak ściśnięta sprężyna: im mocniej ją ściskamy, tym mocniej się wyprostuje, gdy poluzujemy uchwyt.
Wiele badań pokazuje, że techniki akceptacji i uważności, do których należy “Powitanie myśli”, dają trwalsze rezultaty w dłuższej perspektywie w porównaniu z technikami odwracania uwagi i tłumienia. Osoby praktykujące akceptację niepokojących myśli wykazują niższy poziom niepokoju po 6-12 miesiącach od rozpoczęcia praktyki, podczas gdy ci, którzy stosują strategie unikania, często wracają do początkowego poziomu niepokoju lub nawet go przekraczają.
Dzieje się tak, ponieważ akceptacja myśli zmienia samą strukturę naszego stosunku do niepokoju, a nie tylko tymczasowo maskuje objawy. Wyobraź sobie, że niepokojące myśli to zakłócenia radiowe. Strategia unikania przypomina próbę zagłuszenia zakłóceń przez zwiększenie głośności muzyki. To może zadziałać na krótko, ale wyczerpuje nasze zasoby i nie rozwiązuje problemu. Strategia akceptacji bardziej przypomina strojenie radia: zakłócenia wciąż są, ale uczymy się z nimi żyć, nie pozwalając im zagłuszać ważnego dla nas sygnału.
Ale co naprawdę się stanie – stopniowo nauczysz się traktować niepokojące myśli jako naturalny proces, a nie jako problem, który trzeba natychmiast rozwiązać. Zauważysz, że możesz nadal działać w kierunku swoich celów, nawet gdy niepokojące myśli są obecne. To jak nauczenie się chodzenia w deszczu – nie możesz kontrolować pogody, ale możesz nauczyć się żyć pełnią życia niezależnie od niej.

Twoje niepokojące myśli nie są wrogami, z którymi trzeba walczyć. To pradawny system ochronny, który po prostu wymaga niewielkiego dostosowania do współczesnego świata. Za każdym razem, gdy praktykujesz akceptację swoich niepokojących myśli, uczysz się nowego sposobu współistnienia z niepewnością, uczysz się żyć pełnią życia mimo obecności niepokoju.
Radzenie sobie z niepokojem to bardzo indywidualny proces, a technika “Powitanie myśli” może być tylko jednym z wielu narzędzi, które niekoniecznie pasuje właśnie tobie. Jako specjalista od przystosowania, pomagam ludziom znaleźć ich własną drogę w radzeniu sobie z niepokojem, wykorzystując sprawdzone metody i uwzględniając indywidualne cechy każdej osoby. Jeśli czujesz, że potrzebujesz wsparcia w opanowaniu tych technik lub chcesz dowiedzieć się o innych podejściach, które mogą pasować właśnie tobie – jestem otwarty na rozmowę. Możesz umówić się na konsultację, gdzie wspólnie opracujemy strategię odpowiadającą twoim potrzebom i stylowi życia.

Cennik:
- Indywidualna sesja online (50 minut) – 85 BYN /~ 105 zł
- Pakiet miesięczny: 4 sesje online (4 × 50 minut) – 315 BYN / ~390 zł
Płatność kartami międzynarodowymi (w tym wydanymi w Polsce). Dostępna jest płatność przez Apple Pay i Google Pay

